„Vinci 2” podzielił widzów Netfliksa. „Gniot taki”, ale komercyjny sukces

Dodano:
Kadr z filmu „Vinci 2” Źródło: Adam Golec / Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych (WFDiF)
Takiej burzy po długo wyczekiwanej premierze dawno nie było. Widzowie podzieleni jak nigdy.

Po ponad dwudziestu latach Juliusz Machulski ponownie otworzył sejf z napisem „Vinci”. Kontynuacja kultowej komedii kryminalnej z 2004 roku, z Robertem Więckiewiczem i Borysem Szycem w rolach głównych, po premierze kinowej trafiła właśnie na platformę Netflix. Film od razu znalazł się w zestawieniu najchętniej oglądanych tytułów, ale reakcje widzów są skrajne – od zachwytów po ostre słowa krytyki.

„Vinci 2”. Od kinowego sukcesu do streamingu

„Vinci 2” zadebiutował w polskich kinach 25 lipca i już w premierowy weekend przyciągnął około 160 tys. widzów. Wynik ten zapewnił mu pierwsze miejsce w krajowym box office. 8 października film zadebiutował na Netflixie, co pozwoliło mu dotrzeć do jeszcze szerszej publiczności, tym razem bez wychodzenia z domu. Produkcja to wspólne dzieło Juliusza Machulskiego i Roberta Więckiewicza, który współtworzył scenariusz. Za realizację odpowiadają Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych oraz Warner Bros. W obsadzie, oprócz Więckiewicza i Szyca, znaleźli się m.in. Kamilla Baar, Marcin Dorociński, Łukasz Simlat, Zofia Jastrzębska, Piotr Witkowski i Jędrzej Hycnar.

Akcja filmu zaczyna się na hiszpańskim wybrzeżu, gdzie Cuma wiedzie spokojne życie na emeryturze. Spokój kończy się, gdy paser Chudy proponuje mu udział w skoku na zaginione dzieło Rafaela z Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Bohater wraca do Polski, gdzie musi zmierzyć się nie tylko z dawnym wspólnikiem Szerszeniem, ale i z nowym pokoleniem złodziei. Machulski po raz kolejny bawi się konwencją kryminału i komedii, stawiając bardziej na dialog i ironię niż spektakularne efekty. Jak podkreślał, nie chciał tworzyć klasycznego „blockbustera”, lecz film o przyjaźni, rywalizacji i sentymentach, doprawiony inteligentnym humorem.

Vinci 2”. „Gniot” czy „na poziomie jedynki”?

Choć komercyjnie „Vinci 2” można uznać za sukces, opinie widzów są wyjątkowo spolaryzowane. W sieci nie brakuje gorzkich komentarzy. „Słabizna. Po raz kolejny zniszczona klasyka… Kogel Mogel, Miodowe lata itp. itd”., „Mocno się nastawiłem na fajne kino. Niestety, pod żadnym względem dwójka nie dorównuje jedynce. Nie polecam. Panie Juliuszu, chyba czas…” – piszą jeden z internautów.

Krytycy na profilu platformy w mediach społecznościowych nie szczędzą też ostrzejszych słów: „Jakim cudem ktoś taki jak Więckiewicz dał się namówić na taki chłam? Tego nie da się oglądać”, „Słaby jak program wyborczy 2/10”, „Taka obsada, taki materiał i wyszło coś takiego?! Powinien być zakaz nagrywania przez 10 lat za zmarnowanie takiego potencjału!”, „Gniot taki, że wyłączyłem w połowie. Masakra”.

Nie brakuje jednak widzów, którzy stanęli w obronie produkcji. „Zakończenie też dobre. Myślałem, że będzie, jak zawsze bywa w przypadku kontynuacji po latach, a jednak wyszło dobrze. Na tym samym poziomie co jedynka”, „Super zrobiony film, jeszcze ta oryginalna obsada aktorska – na najwyższym poziomie” – oceniają „Vinci 2”.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...